Buenos Aires, 15.11.2012, godz 14:30 ( w Polsce 18:30).
Jestesmy juz na lotnisku tuz przez wylotem do Santiago de Chile, a stamtad jutro na Wyspe Wielkanocna. Pan z linii lotniczych odprawil nasz bagaz od razu na Wyspe, a my przeciez nocujemy w Santiago. Na nasze protesty powiedzial, ze nam wydadza bagaz w Santiago bez problemu, ale mamy mieszane uczucia. Najwyzej nie pojdziemy spac i bedziemy balowac do rana.
W Buenos czas plynie inaczej, sklep na lotnisku jest otwarty 25h na dobe (patrz zdjecie). Wyslalismy pocztowki, znaczki masakrycznie drogie, wiec to naprawde byl wyczyn. Niezbyt szybkie zakupy w duty free niemal skonczyly sie spoznieniem na samolot, bo okazalo sie, ze nasze wejscie (gate) jest strasznie daleko i maszerowalismy przez niekonczace sie korytarze z rosnaca panika.
Byloby szkoda nie zdazyc na lot nie byle jakim samolotem. Mamy leciec dreamlinerem, Boeing 787-800. I to w dniu, gdy polski lot odbiera swojego własnego dreamlinera, a my już nim lecimy.
Najnowsze komentarze