Dolecieliśmy już z Tokio do Paryża (9721 km). Lot trwał 12 godzin i 20 minut, z których przespałam może godzinę. Przez resztę czasu oglądałam filmy, całą serię. Różnica czasu zrobiła swoje, bo wcale nie byłam zmęczona, ale za to teraz czuję, że w Tokio jest późna noc, bo usypiam na stojąco. Czekamy na lot do Warszawy, który przez strajk Air France jest opóźniony o 35 minut. I tak mieliśmy szczęście, bo wiele lotów z powodu strajku zostało odwołanych.
To już ostatnia prosta, a potem szczęśliwe lądowanie w domu, wielkie pranie, sortowanie zdjęć i uzupełnienie bloga, który przez nasze mordercze tempo nieco się zaniedbał 🙂
—–
Paryż, wtorek 11 czerwca 2013, godz. 19:30
Najnowsze komentarze