Dzien minal szybko i nadzwyczaj ciekawie. Niemal cale Kioto to jeden wielki zabytek. Gdzie nie zajrzelismy, wszedzie bylo pieknie, historycznie, fotogenicznie, a przede wszystkim autentycznie. Nawet wersje dla turystow sa zrobione ze smakiem, bez kiczu.
Co najciekawsze, ze gdy ogladamy roznosci w sklepach, trudno nam ocenic, co ile mogloby kosztowac i gdy patrzymy na metke to cena czesto zaskakuje: albo cos kosztuje duzo za malo albo duzo za duzo w stosunku do oczekiwan i nie sa to male roznice, ale tak z 10-15 razy. Dla przykladu piekna waza, ktora stala na wystawie sklepu w otoczeniu malo ciekawych fajansikow (patrz zdjecie) kosztowala 350 tys jenow (11,5 tys zl). Nigdy nie bylam szczegolnym znawca, ale tez nie mialam az takich rozjazdow. Japonia to ciekawy kraj.
Tu w Kioto wiele jest osob ubranych w tradycyjne kimona. Japonczycy przyjezdzaja tu zwiedzac i modlic sie, a przy tym przebieraja sie w piekne stroje, dajac nam przy okazji swietny material do zdjec, ktore ponizej.
—–
Czwartek, 6 czerwca wieczorem.
Najnowsze komentarze