Sroda 6.02.2013, troche po polnocy.
Wlasnie skonczyla sie kolejna promocja biletow lotniczych, ktorej znow nie moglismy sie oprzec. Tym razem kupilismy bilety do Japonii na poczatku czerwca. Co prawda deszcz nam moze wtedy troche dokuczac, ale przez matury (nie moje, bo ja juz dawno po) nie dalo sie wczesniej. No i wisnie juz nie beda kwitly, ale za to bedzie cieplo, lzejsze ciuchy, mniej bagazu. Tak mnie przekonywal Slawek, ktory mocno sie na ten wyjazd nakrecil. Zmontowal ekipe, dopial swego i lecimy.
Zaczynamy wiec przygotowania, trzeba zbudowac kolejny plan wyprawy, ustalic co chcemy zobaczyc, dokad pojechac, gdzie spac i jak zyc. Wiosna idzie, sily wracaja, energia rosnie, jest dobrze.
A tymczasem dobranoc.
Najnowsze komentarze