Jest 16.11.2012, 10:04, nasz lot sie opoznia, powinnismy byc juz od pol godziny w powietrzu, ale cos tam ciagle naprawiaja pod moim oknem. Mam mieszane uczucia, ale trzymam kciuki, zeby sie udalo.
Ooo, chyba startujemy. W tle mimo mgly widac Andy, nad ktorymi wczoraj lecielismy w pieknej slonecznej pogodzie i zrobilismy super foty. Jak sie w koncu ogarne ze zdjeciami to sami zobaczycie.
Apropos, nie martwcie sie o mnie, bo jesli zobaczycie ten wpis do pamietnika, to bedzie znaczylo, ze pomyslnie wyladowalismy.
Ja pisze, jak mam czas, a wysylam, jak mam internet (a teraz tego drugiego mi brakuje, wiec wiadomosc sobie poczeka w skrzynce nadawczej na kolejna okazje).
Najnowsze komentarze